Na
youtube słuchaliśmy hymnu włoskiego.
Maski weneckie w postaci pociągów ;)
Maski zrobiliśmy juz kiedyś. Namalowaliśmy, zalaminowaliśmy, nożykiem wycieliśmy otwory na nos, oczy, usta i wsadziliśmy gumkę. Jak wytnie się trochę nierówno, to można podkleić taśmą bezbarwną, żeby nie uwierało.
Na mapie Europy zaznaczyliśmy czerwonym suchościeralnym pisakiem Włochy. Mapę wydrukowaliśmy dawno, dawno temu
stąd. Na tej stronie są różne, fajne mapy, np. z zaznaczonymi stolicami.
Mateusz malował
mapę Włoch,
flagę i kolorowanki
Starożytny Rzym.
A mama namalowała zarys Włoch i serduszkiem zaznaczyliśmy, gdzie jest Civetta.
Oglądaliśmy Dolomity w albumie "Na szczytach Alp" wydawnictwa Bellona. Książka fajnie wydana, rewelacyjne zdjęcia, może nawet za dobre, bo od razu się chce tam jechać, a w Dolomitach jeszcze nie byliśmy. Na zdjęciu jedna z najpotężnieszych ścian Dolomitów, Civetta 3220 m n.p.m. Oczywiście wiemy, że największa w Dolomitach jest Marmolada ;)
Znaleźliśmy w domu kilka książek, w których były ilustracje lub fotografie z Włoch.
Oczywiście w książkach Mateusza najbardziej zainteresował wulkan, więc zrobiliśmy go z Coca-coli light i mentosów miętowych. Na litrową colę dawaliśmy od 1 do 3 mentosów. Wulkan można jeszcze zrobić z sody i octu.
W podróży po Włoszech przydały nam się te książki.
"Dzieci świata" ma dużo informacji o różnych państwach. Jest świetna, chociaż bardziej dla mnie niż dla Mateusza. Ma dużo ilustracji, ale jakoś go nie interesują, mimo to polecam. Na pewno jeszcze wiele razy będziemy z niej korzystać.