Strony
▼
17 paź 2011
Włochy
Na youtube słuchaliśmy hymnu włoskiego.
Maski weneckie w postaci pociągów ;)
Maski zrobiliśmy juz kiedyś. Namalowaliśmy, zalaminowaliśmy, nożykiem wycieliśmy otwory na nos, oczy, usta i wsadziliśmy gumkę. Jak wytnie się trochę nierówno, to można podkleić taśmą bezbarwną, żeby nie uwierało.
Na mapie Europy zaznaczyliśmy czerwonym suchościeralnym pisakiem Włochy. Mapę wydrukowaliśmy dawno, dawno temu stąd. Na tej stronie są różne, fajne mapy, np. z zaznaczonymi stolicami.
Mateusz malował mapę Włoch, flagę i kolorowanki Starożytny Rzym.
A mama namalowała zarys Włoch i serduszkiem zaznaczyliśmy, gdzie jest Civetta.
Oglądaliśmy Dolomity w albumie "Na szczytach Alp" wydawnictwa Bellona. Książka fajnie wydana, rewelacyjne zdjęcia, może nawet za dobre, bo od razu się chce tam jechać, a w Dolomitach jeszcze nie byliśmy. Na zdjęciu jedna z najpotężnieszych ścian Dolomitów, Civetta 3220 m n.p.m. Oczywiście wiemy, że największa w Dolomitach jest Marmolada ;)
Znaleźliśmy w domu kilka książek, w których były ilustracje lub fotografie z Włoch.
Oczywiście w książkach Mateusza najbardziej zainteresował wulkan, więc zrobiliśmy go z Coca-coli light i mentosów miętowych. Na litrową colę dawaliśmy od 1 do 3 mentosów. Wulkan można jeszcze zrobić z sody i octu.
W podróży po Włoszech przydały nam się te książki.
"Dzieci świata" ma dużo informacji o różnych państwach. Jest świetna, chociaż bardziej dla mnie niż dla Mateusza. Ma dużo ilustracji, ale jakoś go nie interesują, mimo to polecam. Na pewno jeszcze wiele razy będziemy z niej korzystać.
u nas było po włosku przy okazji tygodnia włoskiego w przedszkolu
OdpowiedzUsuńna szczęście tacie została fascynacja i regularnie robi nam spaghetti ;)
Mateuszowi pociąg z masek się podobał?
Witam
OdpowiedzUsuńU nas nie było mowy o innych maskach, chociaż dziewczyny (nasze Laski ;)) jakimś cudem zrobiły tez biedronkę.
Ale Włochy i tak były dla Mateusza ciekawe, bo np. Krzywa Wieza w Pizie czy wulkany mocno go zainteresowały. A kiedys jak ogladalismy Nepal na zdjęciach to był mało ciekawy, bo tam nie ma pociagów ;),są tylko przy granicy indyjskiej i z Nepalu szybko przeszliśmy do Indii ;)